Wirtualny asystent Facebooka a granice prywatności
Dodano: 11-09-2015 w kategorii: Przesłanki przetwarzania, Prawa osób, których dane dotyczą. Dodane przez: Marta Kwiatkowska-Cylke.

Osobisty wirtualny asystent M, czyli nowa usługa, którą od kilku dni testuje firma Marka Zuckerberga, budzi duże zainteresowanie zarówno miłośników aplikacji mobilnych jak i konkurencji.

Jestem M, w czym mogę pomóc?

Zgodnie z zapowiedziami M wykona za nas część codziennych obowiązków: zrobi zakupy, zarezerwuje stolik w restauracji, kupi bilet lotniczy, wybierze i zamówi prezent dla wskazanej osoby. Brzmi obiecująco.

M to usługa obsługiwana za pomocą popularnego Messengera. Bazuje na działaniu sztucznej inteligencji nadzorowanej przez zespół asystentów. Początkowo to oni będą wykonywać część poleceń użytkowników, aby „uczyć" algorytmy symulujące zachowania inteligentne (proces deep learning).

Możliwość rzeczywistego wykonania zadań ma wyróżniać M spośród dostępnych aplikacji takich jak Google Now, Windows Cortana czy Siri. Konkurencyjne usługi są bowiem często używane jako inteligentne rozszerzenie wyszukiwarki, czy obsługiwany głosem notatnik lub kalendarz.

M może stać się realną konkurencją również dla serwisów takich jak np.: Get Magic Now (dostępny w USA), Go Butler Now (używany w USA, Niemczech, Austrii oraz Szwajcarii) czy rodzimego Batler.pl. Wszystkie oferują usługi wirtualnego concierge aktywnego całą dobę.

Testy trwają

Na pomoc wirtualnego asystenta może na razie liczyć grupa 500 użytkowników Facebooka z USA, która właśnie go testuje. Nie wiadomo kiedy ostateczna wersja usługi będzie gotowa i zostanie udostępniona do powszechnego użytku.

Na podstawie zapowiadanej funkcjonalności M można przypuszczać, że ważnym elementem usługi będzie m-commerce, a więc możliwość łatwej sprzedaży towarów i usług. To obiecująca perspektywa dla branży.

Klucz do sukcesu

Na stronie Facebooka czytamy: „Tworzenie wciągającego i spersonalizowanego środowiska dla naszych użytkowników to nasza pasja. Do świadczenia i doskonalenia usług wykorzystujemy wszystkie posiadane informacje."

Jednak według oficjalnego stanowiska Davida Markusa, wiceprezesa Facebooka, obecnie M nie ma dostępu do danych o użytkownikach zgromadzonych przez Facebook Inc. i bazuje jedynie na informacjach, które udostępnia mu użytkownik podczas rozmowy.

Ocenia się, że udostępnienie całych zasobów Facebook Inc. pozwoliłoby udoskonalić testowaną usługę, bowiem korzystając z tego serwisu pozostawiamy po sobie elektroniczne ślady, które wiele mówią o nas i naszym życiu.

Ile wie o nas Facebook?

Więcej niż nam się wydaje. Oprócz danych osobowych, które podajemy podczas rejestracji konta, Facebook gromadzi m.in.

• informacje zawarte w dostarczanych przez nas treściach np. o miejscu wykonania zdjęcia, o dacie utworzenia pliku, rodzaju aparatu fotograficznego;
• dane dotyczące sposobów korzystania z usług np. rodzaj przeglądanych treści, częstotliwość i czas trwania naszych interakcji i działań;
• wiadomości o osobach i grupach, z którymi jesteśmy połączeni;
• dane na temat płatności związanych z używaniem Facebooka np. numery kart kredytowych lub debetowych, dane kont i informacje przesyłane przy uwierzytelnianiu transakcji; informacje rozliczeniowe, dane odbiorców przesyłek i dane kontaktowe;
• informacje o urządzeniach, na których używamy Facebooka np. parametry systemu operacyjnego, identyfikatory urządzeń, lokalizację geograficzną urządzeń, określoną na podstawie danych GPS, sygnału Bluetooth lub sieci WiFi;
• informacje o połączeniach, w tym nazwa operatora sieci komórkowej lub dostawcy usług internetowych, typ przeglądarki, język i strefa czasowa, numer telefonu komórkowego i adres IP.

Sieć informatorów to podstawa

Facebook analizuje również informacje na nasz temat, które znajdują się w treściach, które umieszczają inni np. w udostępnianych zdjęciach, wysyłanych do nas wiadomościach, czy synchronizowanych lub importowanych danych kontaktowych.

Co więcej, otrzymuje informacje, które pochodzą z innych aplikacji i witryn internetowych (np. w przypadku logowania przez Facebooka, czy użycia przycisku „lubię to") oraz od partnerów zewnętrznych oraz od firm należących do Facebooka lub przez Facebooka zarządzanych.

Warto przy tym zaznaczyć, że Spółka Facebook, Inc. spełnia wymogi amerykańsko-unijnego i amerykańsko-szwajcarskiego programu Safe Harbor, dotyczące zbierania, użytkowania i przechowywania danych pochodzących z Unii Europejskiej i Szwajcarii. A dane te zbiera za naszą zgodą wyrażoną przy rejestracji.

Problem pojawia się gdy chcemy je usunąć – nie każdy użytkownik zdaje sobie sprawę, że usunięcie przez niego komentarza, zdjęcia czy nawet profilu, nie oznacza usunięcia tych danych z serwerów Facebook Inc. Dotyczy to w szczególności zdjęć.

Dlaczego M interesuje prawnika?

Prywatnie – bo chciałby sobie ułatwić życie zlecić parę zadań do wykonania. Zawodowo – ponieważ wie, że nowe rozwiązania na rynku technologii mobilnych przynoszą często nowe problemy natury prawnej.

Pojawiają się pytania o granice prywatności użytkowników, bezpieczeństwo udostępnianych informacji, dobrowolność wyrażania zgody na przetwarzanie informacji oraz o proporcjonalność pomiędzy zakresem informacji potrzebnych do funkcjonowania oferowanych usług, a zakresem informacji, które rzeczywiście zbierają dostawcy. Nie da się udzielić na nie jednoznacznych odpowiedzi.

dane osobowe , prywatność , dane wrażliwe